poniedziałek, 28 października 2019 Małgorzata Bundyra-Warańska Aktualności szkoły
14 października świętowaliśmy w szkole Dzień Edukacji Narodowej. Uczniowie już od kilku dni przygotowywali niespodzianki – m.in. narysowali portrety nauczycieli, które zostały wyeksponowane w auli.
W poniedziałek cała społeczność szkolna zebrała się z samego rana w auli budynku. Po odśpiewaniu hymnu nastąpiło ślubowanie klas czwartych oraz siódmych – czyli tych uczniów, którzy rozpoczęli naukę przy ul. Poziomkowej od września tego roku.
Uczniowie ślubowali: wytrwale zdobywać wiedzę, rozwijać zdolności, pracować nad doskonaleniem swojego charakteru, godnie reprezentować szkołę, szanować rodziców, nauczycieli i rówieśników.
Po zakończeniu części oficjalnej uczniowie klasy VII A przypomnieli krótko rok 1773 i historię Komisji Edukacji Narodowej, czyli pierwszego Ministerstwa Oświaty.
Kiedy najmłodsi nawet słuchacze dowiedzieli się, dlaczego święto Edukacji obchodzone jest 14 października – uczniowie przedstawili scenki z życia szkoły.
Chcąc pokazać, jak trudny jest zawód nauczyciela – udramatyzowali lekcje j. hiszpańskiego, matematyki i j. polskiego. Nie zabrakło oczywiście humoru i żartów słownych, które rozbawiły publiczność niemalże do łez. Scenki – odegrane przez młodych aktorów z klasy VII A -uświadomiły wszystkim, że nie zawsze potrafimy docenić pracę pedagogów. Tym razem nie zabrakło jednak podziękowań skierowanych pod adresem belfrów właśnie. Szczerze i pięknie dziękowano słowami wiersza:
Za tabliczkę mnożenia,
I za bujne marzenia,
Za wędrówki nieznane
I za bitwy wygrane.
Za sportowe rozgrywki,
Za ludowe przyśpiewki
I za piątki i szóstki,
Za minusy i plusy,
Za pochwały, nagany,
Za cenzurki z paskami,
I za wiem, umiem, chcę
I za to kim być, jakim być,
Za naukę jak żyć.
Uroczystość została dodatkowo okraszona piękną grą i śpiewem uczniów.
Nie zabrakło oczywiście kwiatów, podziękowań i słów wdzięczności, którymi to każda klasa obdarowała swoich nauczycieli. A nauczycielom życzymy – jak zawsze - cierpliwości i satysfakcji z pracy.
Nauczyciel, J. Baran
patrzą na mnie przez mikroskop
a ja na nich przez lunetę
i przesuwam jak pionki
z ławki do ławki
z klasy do klasy
jestem najbardziej krzykliwy
w klasie
najbardziej przerośnięty wśród repetentów
już tyle lat chodzę do szkoły
i nie czynię nowych postępów
krnąbrny megaloman
nikogo w klasie nie chcę słuchać
muszę udawać co ja to nie wiem
choć dobrze „wiem że nic nie wiem”
dlatego inni uczniowie
kończą szkołę
i idą do nowej
a ja za karę
chodzę i chodzę do tej samej
i wciąż od nowa
odkrywam odkrytą amerykę
i wciąż na nowo
wymyślam
wymyślony proch